Postanowiłam dzisiaj udać się na rekonstrukcję historyczną “Warszawa wita Komendanta“. Komendantowi mieli towarzyszyć członkowie Rady Regencyjnej. Do tego orkiestra. Ale niestety, albo pokręciłam godziny, albo miejsca i jakoś się z komendantem rozminęłam. A może go w ogóle nie było. Widział go ktoś?! W każdym razie zamiast niego trafiły się stare pojazdy wojskowe. Dobre i to! Chociaż dobrze byłoby jakoś zidentyfikować te samochodziki.