“Przepraszam, czy mogłaby Pani na chwilę wstać? Będziemy podnosić stół.” – spytał kelner. Moja mina chyba nie wyrażała zrozumienia, bo po chwili dodał – “Mamy tutaj taką tradycję, o godzinie 18 podnosimy stół, zamieniamy krzesła na barowe, zapalamy świeczki – po prostu zmieniamy nastrój”.
Gdzie tak jest? W “Charlotte. Chleb i wino”. Nowym cafe&bistro na placu Zbawiciela (obok planu b). Zajrzałam tam po przeczytaniu bardzo zachęcającego opisu tego miejsca na blogu Małgosi Minty. I Wam też polecam. Jedzenie świetne, obsługa miła, atmosfera rewelacyjna, a duży stół na środku (ten podnoszony) to po prostu strzał w dziesiątkę. Z tego co słyszałam to można go rezerwować, więc na większe spotkanie (chyba nawet 20 osób) miejsce idealne.
Rewelacja
Dzieki za informacje
na 100% odwiedze Twoja strone ponownie bo uwazam ze warto.
pozdrawiam
dzieki